Wstyd przed Moskalami

Cicho i bardzo merytorycznie przeszła w Warszawie Międzynarodowa Konferencja Naukowa „Rola i Znaczenie Federacji Rosyjskiej we współczesnej Europie”.

Była najpoważniejszą tego typu imprezą od wielu lat. Choć uczestników gościł Uniwersytet Warszawski, na próżno szukać o niej wzmianki w polskich mediach.

Każdy Polak zna się na Rosji i każdy ma o niej własne zdanie. Ale tak szczerze: wymienicie choć jednego współczesnego pisarza rosyjskiego? A muzyka — poza Ałłą Pugaczową? To może z reżyserami, poza Nikitą Michałkowem pójdzie lepiej? Ale każdy znawca Rosji bez problemu wymieni ze 2 — 3 nazwy rosyjskich wódek.

No właśnie: niewiele wiemy o państwie przewyższającym nas czterokrotnie liczbą mieszkańców.

Trzynastu profesorów w radzie programowej. Z polskiej strony, m.in.: prof. Longin Pastusiak — były marszałek Senatu RP, profesorowie Stanisław Bieleń, Konstanty Wojtaszczyk i Józef Tymanowski z UW, prof. Paweł Bożyk z Akademii Biznesu i Finansów, prof. Adam Kosecki — rektor Akademii Humanistycznej w Pułtusku czy prof. Wojskowej Akademii Technicznej (WAT) — Bogusław Jagusiak.

Rosjanie nie pozostali „dłużni”: prof. Jewgienij Gontmacher z Rosyjskiej Akademii Nauk, prorektor najbardziej znanej na świecie uczelni dyplomatycznej — MGIMO (Moskiewski Państwowy Instytut Stosunków Międzynarodowych) i prof. tej uczelni Artiom Malgin, prof. Michał Iljin z Wyższej Szkoły Ekonomii w Moskwie, prof. Ilia Tarasow z Uniwersytetu im. Kanta w Kaliningradzie, prof. Jewgienij Kodin — rektor Uniwersytetu w Smoleńsku, prof. Marina Borovskaja — rektor Uniwersytetu w Rostowie.

Władze Federacji Rosyjskiej reprezentował ambasador pełnomocny i nadzwyczajny — Siergiej Adriejew. Jego odpowiednikiem ze strony polskich władz państwowych był urzędnik Ministerstwa Spraw Zagranicznych w stopniu radcy…

Godną reprezentację wysłał polski parlament — posła Roberta Winnickiego, absolwenta Liceum Ogólnokształcącego i lidera Ruchu Narodowego. Witał go i przedstawiał wytrawny polski dyplomata, były charge d’affaires ambasady polskiej w Moskwie — dr Jerzy Smoliński.

Rozpoczynając konferencję, J. Smoliński (przy okazji Prezes wpływowego Stowarzyszenia Współpracy Polska — Rosja) zauważył, że dyskutując o roli Rosji we współczesnej Europie należy jasno powiedzieć, że w praktyce nie da się rozwiązać żadnego konfliktu na świecie bez udziału Rosji.

Uczestnicy wszystkich paneli dyskusyjnych byli zgodni, że faktycznym narzędziem zbliżenia narodów jest dialog toczony między ludźmi — od naukowców po najprostszych rolników, których gospodarstwa oddalone są często od siebie zaledwie o kilka kilometrów (Obwód Kaliningradzki). Zgodni byli, że winien się on toczyć poza klasą polityczną.

Zabrzmiało to dobitnie m.in. w wystąpieniu prof. prof. Andrieja Korenevskiego (Uniwersytet w Rostowie), który zwrócił uwagę na brak podobnych do tej konferencji forów umożliwiających dyskusję intelektualistów obu państw.

Z jego wykładem korespondowało wystąpienie prof. Ilji Tarasowa (Uniwersytet w Kaliningradzie), który mówił o wadze i perspektywach rozwoju współpracy akademickiej między Polską i Rosją.

Bardzo osobiste, a momentami wręcz emocjonalne, było wystąpienie dr Anny Karpenko, koordynatora zainicjowanego przez Rosjan festiwalu „Sąsiedzi”. Ideą cyklu imprez pod tym właśnie tytułem, jest nawiązanie znajomości, przyjaźni i współpracy, między ludźmi będącymi swoimi bezpośrednimi sąsiadami, mieszkającymi na pograniczu Polski, Litwy i Rosji (Obwód Kaliningradzki). Smutno zabrzmiała informacja, że przyjaźnie, kontakty i współpraca „zamarły” nie ze względów „ludzkich”, a politycznych, po zawieszeniu przez Polskę tzw. małego ruchu granicznego z Rosją.

Zdefiniowano też rolę jaką odgrywa większość polskich mediów w nieobiektywnym przedstawianiu Rosji. Zdaniem uczestników konferencji tworzą „produkt” na który istnieje polityczne zapotrzebowanie kreując obraz złej, nieprzewidywalnej Rosji.

Dobitnie zabrzmiało to w wystąpieniu Polki — Ewy Noceń (absolwentka MGIMO i doktorantka Uniwersytetu w Sankt Petersburgu). Wskazała ona, że największe media państwowe (Polska Agencja Prasowa, Polskie Radio, TVP) reprezentują interesy właściciela — rządu Polski, który ogranicza się do koniunkturalnego interesu politycznego. Holding telewizji TVN jest grupą amerykańską, a większość prasy w Polsce (ok. 80 proc.) należy do kapitału zagranicznego (w przeważającej części niemieckiego i skandynawskiego). [Umówmy się, że żydowskiego. – admin]

Referat jej uzupełnił Prezes Europejskiego Instytutu Nauki i Biznesu, były dyplomata, dr Andrzej Paradowski. Zwrócił on uwagę na fakt, że na publikacje mediów z tej grupy, tj. zagranicznych, patrzeć należy z dystansem. Nazbyt często reprezentują interesy narodowe właściciela, nie zaś polskie.

Niezwykle ciepło przyjęto wystąpienie lidera Ruchu Narodowego, posła na Sejm RP — Roberta Winnickiego. Zwrócił on uwagę, że jako kraj jesteśmy „zdefiniowani’ jako wróg Rosji, przez co stajemy się bardzo przewidywalni. Korzystają z tego wszyscy, którzy to wiedzą: USA, Niemcy, a nawet Chiny. Prowadzi to — zdaniem posła — do faktycznego uprzedmiotowienia naszego kraju na arenie międzynarodowej.

Zauważył również, że bzdurą jest przekonanie, że stosunki polsko — rosyjskie mogą być regulowane przez UE i NATO. Prowadzi to do sytuacji, że cała Polska staje się „tarcza atomową”. Jesteśmy — mówił lider Ruchu Narodowego — na kursie kolizyjnym między Berlinem i Moskwą, a gwarancji bezpieczeństwa udzielają nam Anglosasi…

Wśród gości zabrakło m.in. przedstawicieli Centrum Dialogu Polska — Rosja i Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM) — państwowych jak najbardziej instytucji. Cóż, oni nie muszą niczego i nikogo słuchać — jak wszyscy Polacy wiedzą już o Rosji wszystko…

Aniela Bilewicz, polska publicystka
Poglądy autorki mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.

https://pl.sputniknews.com

No cóż, idolem polskich patridyotów pozostaje Wojciech Cejrowski, według którego niczego o Rosji nie musimy się uczyć, ich literatura sztuka są nieistotne, a do Rosjan należy strzelać, zamiast z nimi rozmawiać.
Katolik, marwa jego kuć…
Admin

Dodaj komentarz